Doskonała okazja na szybki jesienny wypad do jednego z najbardziej nieoczywistych miast w Europie. Belfast to raj dla osób szukających nietypowych kadrów. Stolica Irlandii Północnej to nie tylko kultowe bary z piwem, ale żywy świadek historii konfliktu irlandzkich nacjonalistów i republikanów (katolików) z unionistami (protestantami). A do tego historia „niezatapialnego” okrętu i słynne ulster fry, czyli śniadania, które stawiają na nogi skuteczniej niż kawa! Warto skorzystać, póki bilety w doskonałej cenie są dostępne w systemach rezerwacyjnych.
Jak można wydać banknot z wizerunkiem króla Zygmunta I Starego (200 zł) na fajną podróż lotniczą na północ Europy, nie marnując jednocześnie ani jednego dnia urlopu? Dla tych, którzy mówią: „Panie Podróżniku, prosimy o propozycję czegoś nietypowego” podrzucam inspirację do zorganizowania samodzielnej wycieczki do Irlandii Północnej, pachnącą obietnicą współczesnej historii, przeplatanej barowym klimatem. Murale, „The Troubles”, muzeum Titanica, okoliczne zamki i ikoniczna droga – to tylko część tego, co czeka na miejscu.
Belfast na weekend, w listopadzie, tanio? Proszę bardzo! Jak to zrobić? Zajrzyjcie na poniższe screeny ↓
- kluczem jest bezpośrednie połączenie lotnicze z Polski do Belfastu;
- aktualnie (jesień-zima 2024/2025 r.) na tej trasie operują tanie linie lotnicze, m.in. easyJet i Ryanair;
- w podanej propozycji podróży: wycieczkę musicie rozpocząć i zakończyć w Krakowie;
- niskie ceny biletów możliwe są do uzyskania bezpośrednio na stronie przewoźnika, podróż musicie odbyć z bagażem podręcznym.
POŁĄCZENIE LOTNICZE
Na screenie poniżej: połączenie Kraków-Belfast-Kraków (16-17.11.2024 r.), z całkowitą ceną biletu wynoszącą 204 PLN, aktualną na moment publikacji tego artykułu.
Chcielibyście mieć więcej czasu na zwiedzanie? Istnieje możliwość wydłużenia pobytu (powrót do Krakowa w poniedziałek, 18. listopada). Za taki bilet zapłacicie identyczną cenę – a dysponując bonusowym dniem, możecie zaplanować wycieczkę po największych atrakcjach Irlandii Północnej.
Jak zaplanować szybki weekend w Belfaście: miejscu, które było areną wielu historycznych wydarzeń… ale także krwawych potyczek i wojny domowej, kojarzącej się z terrorystami z IRA? I czy tego typu wypad może być czymś więcej niż tylko szybkim spacerem przez miasto?
Pan Podróżnik pochylał się nad tym tematem już kilka lat temu, w reportażu dla portalu Fly4free.pl. Zatem spróbujmy nieco odświeżyć, uaktualnić i przypomnieć ↓
W MIEJSKIM STYLU
Belfast można smakować na wiele sposobów. Rewelacyjnym pomysłem na spędzenie wolnego czasu jest wizyta w Muzeum Titanica (Titanic Belfast). To właśnie tutaj został zbudowany słynny statek, który skończył swoją karierę zanim tak naprawdę na dobre ją rozpoczął. Muzeum jest oszałamiające, interaktywne i wciągające – regularnie plasuje się w czubie rozmaitych światowych rankingów najciekawszych tego typu placówek.
Nie jest to może najtańsza przyjemność (bilet dla osoby dorosłej to 24,95 GBP, czyli 130 PLN – dzieci zapłacą 11 GBP, czyli równowartość 57 PLN), ale zdaniem Pana Podróżnika, zwiedzanie muzeum jest warte tej ceny.
Jak nie Titanic, to (niekiedy bolesne) ślady przeszłości, czyli wizyta w dzielnicach, gdzie unioniści i rojaliści toczyli ze sobą potyczki? Przygotujcie swoje aparaty fotograficzne: Mur Pokoju, który dzieli miasto na dwie części – separując od siebie protestantów i katolików – pokryty jest rysunkami. Murale w większości dotyczą „The Troubles”, czyli konfliktu w Irlandii Północnej. Tutaj najmocniej czuć, że jesteście w miejscu wymykającym się oczywistym podsumowaniom i ocenom.
Ale spacerując po Shankill Road można otrzymać gratisową lekcję historii, która rozgrywa się przed oczami turystów. Oby to, co wydarzyło się w Irlandii Północnej, pozostało tylko historią. Nie tak odległą: wszak porozumienie wielkopiątkowe zostało podpisane w Belfaście zaledwie 26 lat temu…
PLAN ZWIEDZANIA – WHISKEY
Wycieczka poza Belfast i coś dla miłośników whisky i whiskey? Nie sposób nie odwiedzić miejscowości Bushmills, zwiedzając jedną z najsłynniejszych na świecie destylarni tego trunku. To prawdziwa gratka nie tylko dla wielbicieli alkoholi: do dyspozycji zwiedzających została oddana spora część całego kompleksu. Turyści mogą podejrzeć, jak powstaje whiskey, jakie są warunki jej przechowywania – a sklepik i firmowy pub zachęca do spędzenia w nim wolnego czasu 😉
Bilet wstępu, upoważniający do zwiedzania całej destylarni w grupach, pod opieką przewodnika, kosztuje 15 GBP, czyli około 77 PLN. Dzieci – w tej kategorii mieszczą się pociechy do 17. roku życia – płacą 6 GBP, czyli 31 PLN.
Zdecydowanie warto zainwestować w bilet i zwiedzanie – dla tych, którzy po prostu chcą zajrzeć na teren destylarni (do sklepu i pubu), wstęp jest wolny.
GRA O TRON? WITAJ W IRLANDII PÓŁNOCNEJ!
Destylarnia whiskey to raczej męska rozrywka – a może coś innego, dla wszystkich? Warto odwiedzić miejsca, gdzie kręcono jeden z najsłynniejszych seriali ostatnich lat. To właśnie tutaj znaleziono wspaniałe lokalizacje na plan filmowy „Gry o Tron” – Winterfell czy Stormlands to właśnie Irlandia Północna 😉
Nie da się ukryć, że wokół wycieczek śladami „Gry o Tron” zrobił się prawdziwy przemysł: specjalne programy dedykowane turystom, propozycje kilkudniowych wypadów, podczas których przewodnicy raczą turystów setkami ciekawostek z planu realizacji serialu. To wszystko może kosztować spore kwoty.
Ale dysponując samochodem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby taką wycieczkę zrobić sobie samodzielnie i… bezpłatnie.
Ikoniczne miejsce? Zdecydowanie The Dark Hedges, czyli słynna droga królewska, prowadząca w serialu do stolicy Siedmiu Królestw. Szpaler drzew, które pochylają się nad drogą, jest aktualnie areną prawdziwych potyczek między turystami, które sprowadzają się do rywalizacji: „czy uda się zrobić zdjęcie bez głowy innego turysty w kadrze”.
Pan Podróżnik miał okazję spróbować tej rozrywki. Kiedyś mu się udało – innym razem zrezygnował po 20 minutach oczekiwania. Dark Hedges warto odwiedzić w godzinach porannych, gdy mgła nadaje całej drodze tajemniczości. I, przy okazji, są wtedy większe szanse na to, że nie będziemy w towarzystwie setki chińskich turystów…
GROBLA OLBRZYMÓW
Było coś dla mężczyzn, dla kobiet – a może coś dla dzieci? Chociaż to duże uogólnienie: miejsce wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Grobla Olbrzymów, czyli słynne Giant’s Causeway zapadnie w pamięć nie tylko dzieciom.
Pierwsze wrażenie?
– Byłem pewien, że to dzieło człowieka. Wyglądało jak pale, kostka brukowa, regularnie wtłoczona w skały i wybrzeże. Jak usłyszałem, że te kolumny bazaltowe uformowały się podczas erupcji wulkanicznej, a nie poprzez pracę ludzkich rąk, nie mogłem oderwać od nich oczu.
Jacek K., znajomy Pana Podróżnika
Nic dziwnego, kontakt z Groblą Olbrzymów może być naprawdę intensywnym doznaniem. 37 tysięcy kolumn, rozrzuconych po sporym terenie, powoduje zachwyt nad Matką Naturą. Przedsiębiorczy biznesmeni szybko zorientowali się, że siedzą na prawdziwej żyle złota: nieopodal powstało świetne Visitor Centre, gdzie można prześledzić interaktywną historię całej okolicy. Na miejscu kursują specjalne autobusiki, które przewożą chętnych bezpośrednio pod najsłynniejszy fragment Grobli Olbrzymów (za dodatkową opłatą).
Bilet wstępu kosztuje 14 GBP (ok. 72 PLN), dzieci płacą połowę tej kwoty. Ale jeżeli interesuje was sama Grobla – i nie planujecie wchodzić do Visitor Centre – teren można eksplorować bezpłatnie. Tutaj wybór pozostaje w gestii turystów.
MOST LINOWY INNY NIŻ WSZYSTKIE
Kontynuując wędrówkę po Irlandii Północnej, nie można pominąć Carrick-a-Rede. Czytelnicy Pana Podróżnika na pewno mieli już okazję widzieć w mediach zdjęcia z tego miejsca – ikoniczny widok mostu linowego, który łączy stały ląd z małą wyspą Carrickarede, jest już częścią popkultury.
Tylko w sezonie letnim 2023 r. po moście spacerowało ponad 2 tys. turystów dziennie. Można tylko zgadywać, jak dużo zdjęć z Carrick-a-Rede zostało opublikowanych w mediach społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram. Most jest otwarty przez cały rok – ale w przypadku wietrznych dni (o co tu nietrudno) lub innych problematycznych warunków atmosferycznych, jest zamykany. Pozostaje wtedy podziwiać go z pewnej odległości.
Bilet wstępu to 14 GBP (ok. 72 PLN), dzieci zapłacą 7 GBP, czyli 36 PLN.
CAUSEAWAY COASTAL ROUTE
Przy skorzystaniu z przedłużenia listopadowego wyjazdu (proponowanego przez Pana Podróżnika w tym artykule) o jeszcze jeden, dodatkowy dzień pobytu – idealnym pomysłem jest wypożyczenie samochodu i przejazd Causeway Coastal Route. Słynna droga łączy stolicę Irlandii Północnej z Londonderry… ale nie prowadzi wprost, lecz przez całe wybrzeże. I jest to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych tras samochodowych w Europie.
Co w tej przejażdżce jest najpiękniejsze? Świadomość, że sami możecie regulować jej tempo, intensywność i odwiedzane miejsca. Pan Podróżnik niejednokrotnie po prostu zbaczał z utartej drogi, widząc z daleka majaczący na horyzoncie zamek lub inne ciekawe miejsce.
Północne wybrzeże jest usiane tego typu budowlami – oprócz podziwiania cudów przyrody z których słynie Causeway Coastal Route, dodatkową atrakcją są właśnie liczne miejsca, które stanowią pamiątkę po historycznych czasach, gdy zamek był czymś tak powszechnym, jak obecnie bloki w dużych miastach. Zamki te mają historię, która nierzadko sięga XII-XIII wieku.
Które zamki warto odwiedzić? Podczas szybkiego wypadu na Causeway Coastal Route, absolutnie obowiązkowy jest Dunluce Castle (przepięknie położony na skałach, dostaniecie się do niego poprzez most) oraz Kinbane Castle, a raczej to, co z niego zostało.
I, ponownie, uważny turysta (a zarazem miłośnik seriali) może w tych miejscach rozpoznać punkty, które zna – dom rodziny Greyjoy zapada w pamięć.
→ serwis internetowy Titanic Belfast (Muzeum Titanica)
→ historia „The Troubles” (w języku angielskim)
→ wirtualny spacer po muralach na Shankill Road
Komentowanie jest wyłączone.