To aktualnie najbardziej „gorący” obiekt hotelowy w Polsce: od momentu ogłoszenia, że słynne Orle Gniazdo w Szczyrku przejdzie gruntowny remont i przebudowę – w praktyce to budowa nowego obiektu na obrysie poprzedniego budynku – nie ustają kontrowersje wokół całego projektu. Hotel, który pobił kilka rekordów, został oficjalnie otwarty 9. września 2024 r. jako czterogwiazdkowy Mercure Szczyrk Resort. Miesiąc później, inwestorzy i operatorzy obiektu zaprosili grupę blisko 40 dziennikarzy z 10 europejskich państw na kilkudniowy press tour. Pan Podróżnik był w tej grupie. Zatem, co z tym hotelem?


Powiedzieć, że wokół inwestycji w Beskidach był szum medialny, to nic nie powiedzieć. Z jednej strony: zmiana Centrum Kongresów i Rekreacji „Orle Gniazdo” w Szczyrku, szpecącego – według wielu ekspertów – górski krajobraz w coś znacznie nowocześniejszego, była wyczekiwana z wielu względów. Coś, co kiedyś odpowiadało wyobrażeniom o luksusie i nowoczesności, w obecnych czasach może budzić jedynie uśmiech politowania. Mały powrót do przeszłości:

Obiekt został oddany do użytku pod koniec dekady lat 70. Była to inwestycja górnośląskich zakładów przemysłowych: Huty Katowice, Huty Kościuszko i Transprzętu. Początkowo planowano budowę trzech domów wczasowych, ostatecznie jednak zdecydowano się na jedną, późnomodernistyczną, monumentalną bryłę w modelu „zintegrowanej jednostki wczasowej”.

Builderpolska.pl, 2024

Wspomniana monumentalna bryła i szafowanie socmodernistyczną estetyką (jak to ujął historyk sztuki Andrzej Szczerski) prosiło się o zmiany. Próba tchnięcia nowego ducha w miejsce, które przez wiele osób było spisane na straty, rozbudziła nadzieję nie tylko na powiększenie bazy noclegowej w Beskidach, ale i na powrót „mody na Szczyrk”, który boleśnie odczuł konkurencję ze strony Wisły czy Ustronia.

Turystyka to system naczyń połączonych, a duży, nowoczesny obiekt w Szczyrku może spowodować rozbudowę sektora usług turystycznych, takich jak przeróżne lokalne biznesy, sklepy z pamiątkami, restauracje, transport osobowy. Na tego typu zmianach może skorzystać wiele podmiotów, nie tylko inwestorzy i operatorzy hotelu. Lista osób, firm i instytucji kibicujących obecnym zmianom jest spora.

Życzę wam sukcesu, bo sukces tego hotelu będzie także sukcesem naszego miasta

Antoni Byrdy, Burmistrz Miasta Szczyrk
Mercure Szczyrk Resort widziany z góry (c) storymakers.pl
Mercure Szczyrk Resort widziany z góry (c) storymakers.pl

Z drugiej strony: obawa o złą formę rewitalizacji oraz gigantomanię – która w Polsce widoczna jest chociażby w bryle Hotelu Gołębiewski w Pobierowie – znalazła ujście w mniej i bardziej dosadnych artykułach, które pojawiały się w polskich mediach jeszcze przed oficjalnym otwarciem obiektu.

Ktoś dokonał gwałtu na Beskidach? Ten hotel jest przykładem, że w Polsce można postawić wszystko […] Nie przecierajcie oczu, ktoś naprawdę postawił w Beskidach to coś. Na opisanie tego koszmaru brakuje słów […]

Konrad Bagiński, natemat.pl, 7.09.2024 r.

Mawiają, że tam, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Jaka więc jest prawda o Mercure Szczyrk Resort? Czy warto przyjechać w Beskidy, obierając jako swoją bazę noclegową ten obiekt?

Dziennikarze podczas press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Grupa dziennikarzy podczas press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Pobawmy się w prawdziwych turystów

Od początku jesiennego, międzynarodowego press touru, jego założenia były proste. Każdy z grupy blisko 40 dziennikarzy, reprezentujących 10 europejskich krajów, miał zmienić się w „klasycznego turystę”. Takiego, który przyjechał samodzielnie (lub z rodziną) do Mercure Szczyrk Resort na okołoweekendowy wypad, chcąc skorzystać z uroków złotej, polskiej jesieni.

Pisząc wprost: nie było malowania trawy na zielono przed dziennikarzami, traktowania ich w specjalny sposób, ukrywania niedoróbek lub jakiegokolwiek wzbogacania pobytu o elementy, które nie byłyby dostępne dla normalnego turysty.

Oprócz oficjalnego powitania, podczas którego honory gospodarzy pełnili dyrektor hotelu (Maciej Knyrek), dyrektor Business Development Mercure Szczyrk Resort (Iwona Okrasa) jeden z inwestorów (Karol Prozner) oraz przedstawiciele sieci Accor (m.in. Agnieszka Kalinowska) – jedynym ponadstandardowym elementem pobytu w tym beskidzkim obiekcie były warsztaty koronkarstwa oraz uroczysta kolacja, w której udział wzięli reprezentanci miasta Szczyrk. I to podczas tego wydarzenia można było zapoznać się nie tylko z ofertą hotelu, ale również z atrakcjami, które czekają w Szczyrku i okolicy na wszystkich potencjalnych urlopowiczów.

Cała reszta – to experience typowego turysty, który korzysta z pokoju hotelowego, z restauracji i barów na terenie obiektu, eksploruje przestrzenie wspólne, wybiera wycieczki fakultatywne, wjeżdża kolejką na szczyt Skrzyczne, wypożycza rower górski…

Powitanie dziennikarzy w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Powitanie dziennikarzy w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Pokój hotelowy, czyli relaks plus widoki

Cóż, miejmy to za sobą: widok, który czeka za oknem, gdy zameldujemy się w hotelu i wejdziemy do naszego pokoju, to jeden z największych atutów tego obiektu. Z racji charakterystycznej bryły i usytuowania na górskim zboczu, z każdego pokoju rozpościera się widok na Skrzyczne i okoliczne pasma. Raz jeszcze: z każdego. Niezależnie czy mówimy o najniższej czy najwyższej kondygnacji.

Oczywiście, „jakość górskiej panoramy” zależy od piętra, na którym znajduje się nasz pokój. Ale generalnie wygląda to niczym fototapeta Beskidu Śląskiego, którą możemy obserwować na żywo. I – z mojego punktu widzenia – zastępuje telewizor, bez którego można się (przy takim widoku z okna) najzupełniej obyć 😉

Pamiętam moment, gdy po raz pierwszy stanąłem na dachu dawnego Orlego Gniazda, wraz z moim nieżyjącym już ojcem. I po prostu spojrzeliśmy przed siebie. To był widok, którego nie zapomnę. Uważam, że to był największy katalizator decyzji o inwestycji w ten obiekt i w to miejsce.

Karol Prozner, inwestor Mercure Szczyrk Resort, w rozmowie z Panem Podróżnikiem

Jak to wygląda w praktyce? Otóż tak, jak na poniższym collage, który zrobiłem: to widok z wnętrza moich pokoi (podczas pobytu byłem zakwaterowany na 4. i na 9. piętrze) oraz z balkonu.

Widok z pokoju w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com
Widok z pokoju w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com

Słówko odnośnie pokoi. Oczywistym jest to, że pachną nowością – wszak obiekt otworzył swoje podwoje kilka tygodni temu. Na plus: akcenty regionalne, które są ukłonem dla „koronki koniakowskiej”; charakterystyczne wzory można odnaleźć na ścianach, w dekorze oraz w elementach drewnianych. Pokój standardowy (Classic) to 24 m², który nie jest ani za duży, ani za mały: rozsądny standard, pozwalający na normalne funkcjonowanie.

Doceniam szczegóły (karafka umożliwiająca nielimitowany dostęp do wody z dystrybutorów na korytarzu, wydajna klimatyzacja, liczne gniazdka USB do ładowania), ale widzę też kwestie, które mogą wymagać poprawy – m.in. oznakowanie pokoi. Precyzując: z racji wielkości obiektu, przydałoby się bardziej intuicyjne oznaczenie poszczególnych stref, w których położone są pokoje + jasny komunikat już na etapie check-in, że hotel jest usytuowany „pionowo”.

Powyższe zdanie nie jest teoretycznym, akademickim rozważaniem. Byłem świadkiem sytuacji, w której moja sąsiadka z tego samego, 4. piętra, chcąc udać się do recepcji, powędrowała odruchowo na poziom 1. (na logikę, lobby zawsze jest na parterze lub na 1. piętrze) – tymczasem recepcja jest na 6. piętrze. Ale to drobiazgi, spoglądając na całość prac związanych z uruchomieniem Mercure Szczyrk Resort: zakładam, że to bolączki początkowego, rozruchowego okresu działalności hotelu, które łatwo jest poprawić.


Pokój Privilege, w którym spędziłem dwie kolejne noce, to 4 m² więcej powierzchni niż Classic + dostęp do balkonu lub tarasu, gdzie można zatopić się w podziwianiu krajobrazu, zrelaksować się lub po prostu popracować. Ważna uwaga dla osób, które dbają o miejsce pracy: biurko/stolik, na którym możemy postawić laptopa, zlokalizowany jest w pobliżu okna – wystarczy zatem lekki skręt szyi, aby piękny „rozpraszacz uwagi” w postaci widoku na Skrzyczne skutecznie przypominał nam o tym, że może warto skończyć pracę na dziś 🙂

Pokój Privilege w Mercure Szczyrk Resort (c) Storymakers, panpodroznik.com
Pokój Privilege w Mercure Szczyrk Resort (c) Storymakers, panpodroznik.com

Części wspólne, czyli przestrzeń

Ale nie tylko w pokoju hotelowym przyjdzie spędzać czas typowemu turyście. Części wspólne Mercure Szczyrk Resort, dostępne dla wszystkich gości, moim zdaniem są kolejnym z dużych plusów. Wspomniane 6. piętro to nie tylko lobby i restauracja Flame, ale również sporo stolików i foteli, strategicznie usytuowanych w pobliżu ogromnych, panoramicznych okien – a z boku klimatyczna ściana z kominkiem, który dodaje atmosfery (choć nie jest klasyczny, lecz elektryczny).

Na pewno padnie pytanie, co z wielkością obiektu: czy fakt, iż hotel mierzy blisko 330 metrów długości powoduje, że powinniśmy rozglądać się za hulajnogą, aby móc szybko przemieszczać się po jego korytarzach? Cóż, postanowiłem to sprawdzić: spacer na 4. piętrze od jednego do drugiego końca korytarza zajął mi kilka minut, ale tutaj diabeł tkwi w szczegółach… czyli w szybkości przemieszczania się. Pamiętajmy też, że nigdy takiego spaceru nie będziecie musieli odbyć, wszak m.in. w centralnej części budynku znajdują się windy, dzielące cały obiekt na sensowne części.

Przestrzeń w Mercure Szczyrk Resort (c) storymakers, panpodroznik.com
Przestrzeń w Mercure Szczyrk Resort (c) storymakers, panpodroznik.com

Warto podkreślić: nie miałem odczucia, że to ogromny hotel (blisko 450 pokoi!), w którym jednocześnie może przebywać tysiąc gości. W częściach wspólnych dominuje przestrzeń, która jest nieprzeładowana elementami ozdobnymi oraz zbędnymi bibelotami.

Jak się pracuje i odpoczywa w takich warunkach? Wygodnie. Udało mi się (jako Panu Podróżnikowi) przeprowadzić z tego miejsca wejście antenowe do Radia Koszalin o sytuacji branży turystycznej po sezonie wakacyjnym – wszystko wyszło perfekcyjnie, zasięg sieci hotelowego wifi jest doskonały, sygnał silny i stabilny, a widok z okien skutecznie utrudniał skupienie 🙂

Zamiast potoku słów, zestaw dwóch zdjęć z przestrzeni wspólnej i okolic WoW baru:

Część wspólna Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com
Część wspólna Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com

No właśnie, jeżeli już o barze mowa: szybkość obsługi, przestrzeń i kreatywne podejście do serwowanych trunków, w tym koktajli – to plus. Z kolei minusem, moim zdaniem, jest skromna reprezentacja alkoholi wysokoprocentowych, reprezentujących wyższą półkę. Przykład? W zakresie whisky single malt potencjalny klient jest skazany w WoW barze w większości na wersje podstawowe single maltów ze Speyside, Highlands i (obecny symbolicznie) regionu Islay. A co z prezesami firm i uczestnikami imprez MICE, którzy będą chcieli zaproponować swoim kontrahentom nieco bardziej wyszukany trunek? 😉 Może warto o tym pomyśleć?

WoW bar stanowi też wyśmienity punkt spotkań, które mogą być potem kontynuowane w nieco luźniejszej atmosferze. Lokalizacja i bliskość do sal konferencyjnych, umożliwiająca sprawne przemieszczanie się, jest w tym wypadku zaletą.

A jak już o klientach biznesowych mowa, możliwości oferowane przez Mercure Szczyrk Resort są spore. To nie tylko dwie niezależne sale konferencyjne o powierzchni 2500 m², w których spokojnie zmieści się 1200 gości. To także bezpośrednie otoczenie hotelu (wiata do imprez outdoorowych, miejsce na ognisko i grilla, wypożyczalnia rowerów górskich), które mogą rozszerzyć portfolio ewentualnego scenariusza eventu biznesowego.

WoW bar w Mercure Szczyrk Resort (c) storymakers, panpodroznik.com
WoW bar w Mercure Szczyrk Resort (c) storymakers, panpodroznik.com

Podczas trwania naszego dziennikarskiego press touru, w hotelu odbywał się m.in. event dużej firmy energetycznej, spotkanie znanej firmy produkującej sprzęt fotograficzny oraz spory event (ponad 600 osób) jednego z browarów. Nie widziałem, aby wpływało to istotnie na działalność bieżącą hotelu w zakresie obsługi i komfortu gości indywidualnych. Wszystko wskazuje na to, że branża MICE dostała kolejny obiekt, w którym możliwe będą wyszukane realizacje – ale w tej tematyce zapewne więcej do powiedzenia będą mieć dziennikarze-koledzy Pana Podróżnika z ThinkMice czy Świat Hoteli.

Na ten moment, rozkład gości indywidualnych i gości biznesowych pozwala wysnuć teorię, iż operatorzy Mercure Szczyrk Resort będą dążyć do zbliżonego (50/50) wolumenu klientów. Czas pokaże, czy takie proporcje, zwłaszcza w sezonie zimowym, faktycznie będą wykonalne.

Posiłki w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Posiłki w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Kuchnia, czyli porozmawiajmy o jedzeniu

Ten fragment powinien pachnieć. Wiecie czym? Ogniem i pieczonym mięsem – ponieważ takie właśnie zapachy dobiegają z restauracji Flame. Szef kuchni szczyci się daniami mięsnymi i rybnymi, nie ukrywając jednocześnie swojej słabości do kalafiorów… z którymi mi, z kolei, nie jest po drodze 😉 – na szczęście mogłem ominąć odmianę kapusty warzywnej, skupiając się na innych specjałach.

I faktycznie, stek tomahawk podany w towarzystwie sałatki z pieczonych buraków, sosów i ziemniaków z chili, wzbudził w naszej grupie duży entuzjazm oraz pozwolił docenić kunszt kucharzy i jakość serwowanego mięsa.

Na stołach sporo było nieoczywistych przekąsek i zestawień, które kojarzyły się raczej z fine dining niż z kuchnią hotelową (małże + estragon + musztarda, rostbeef + bisque + krewetki) – mowa nie tylko o smaku, ale i o formie podania. Pan Podróżnik miał również okazję obejrzeć w restauracji Flame filetowanie sporego halibuta (egzemplarz ważył ok. 50 kg) i docenić smak tatara wołowego w zestawie z kawiorem.

Kolacja w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com
Kolacja w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com

Pisząc w oparciu o własne doświadczenie: poziom serwowanych potraw na ten moment to zdecydowanie poziom wyżej niż midscale, do którego przyporządkowana jest marka Mercure. Całość sugerowałaby raczej przynależność do innych kategorii hoteli grupy Accor, na przykład Mövenpick lub Swissôtel.

Wrażenie to spotęgowane zostało codziennymi śniadaniami w restauracji Seasons, która swoimi rozmiarami spokojnie jest w stanie sprostać natłokowi porannych, głodnych gości. Nie pamiętam, kiedy w midscale’owym hotelu na śniadanie miałem okazję spożyć serwowane jajka po benedyktyńsku lub rostbef. Rodzi to małe obawy o rachunek ekonomiczny hotelu – wprost: czy to tylko początkowe „bells & whistles”, które wraz z upływającym czasem będzie znikać?

Ale przedstawiciele Mercure Szczyrk Resort zapewniają, że to świadome działanie, które jest dowodem na ich przywiązanie do jakości kwestii żywieniowych w hotelu. Cóż, brawo!

Przekąska w restauracji Flame (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Przekąska w restauracji Flame (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Gdzie ta woda, czyli spa, masaże, basen

Odpowiedź na zdanie, które otwiera ten akapit, jest dość skomplikowana. Nie jestem w stanie nic napisać o basenie i wszystkich wodnych atrakcjach, które zapewne będą wabikiem, przyciągającym turystów indywidualnych, rodziny z dziećmi, kto wie, może i okolicznych mieszkańców. Dlaczego? Ponieważ poniższy cytat:

Hotel oferuje także bogatą strefę wellness z kompleksem basenowym dla rodzin z dziećmi z 2 zjeżdżalniami, basen rekreacyjny z barem wodnym i 3 zewnętrznymi jacuzzi oraz strefę 16+ z 6 saunami i grotą solną.

materiały prasowe Mercure Szczyrk Resort

…będzie aktualny dopiero w grudniu, gdy wszystkie te dobrodziejstwa zostaną udostępnione dla gości hotelowych. Na ten moment trwają ostatnie przygotowania. Temat basenu i ewentualnych opłat za korzystanie z niego wzbudził sporo niezdrowych emocji, również w zakresie informowania o szczegółach. Stan „na teraz”: wchodząc na serwis internetowy hotelu, wita nas duży banner, na którym wszystkie niezbędne informacje są jasno i klarownie wytłuszczone.

Komunikat o basenie w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com
Komunikat o basenie w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com

Bez żadnego problemu skorzystamy za to już teraz ze strefy spa, czyli m.in. z saun i pokoi zabiegowych, gdzie możemy fachowo „dać się oklepać” (rozmaite masaże), jak również zadbać o urodę. Lista zabiegów jest spora, a nacisk na zrównoważone podejście i poczucie dyskretnego powiewu premium jest widoczne nie tylko w nazwach firm kosmetycznych, których produkty używane są podczas zabiegów – ale również w wystroju całej strefy.

Podczas mojego pobytu w Mercure Szczyrk Resort skusiłem się na masaż klasyczny – po jego zakończeniu napięcie mięśni karku odczuwalnie zmniejszyło się. Dla osoby, która sporo czasu spędza w niezbyt komfortowej pozycji przed ekranem komputera, to nieoceniona pomoc i ulga.

Strefa spa w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com
Strefa spa w Mercure Szczyrk Resort (c) panpodroznik.com

Co można robić w okolicy hotelu?

Beskid Śląski to jeden z najpiękniejszych rejonów w Polsce. Decydując się na przyjazd do Szczyrku, zdecydowanie warto pomyśleć nie tylko o samym wypoczynku w hotelu, ale również o eksplorowaniu najbliższej okolicy. A jest co robić! Wraz z pozostałymi dziennikarzami turystycznymi postanowiliśmy przetestować możliwości aktywnej rozrywki. Zdecydowaliśmy się na wycieczkę-rajd rowerami elektrycznymi, której celem miał być Klimczok… a raczej schronisko PTTK, zlokalizowane między szczytem Magury i przełęczą Siodło, na wysokości 1052 m n.p.m.

Mieliśmy szczęście: złota, polska jesień, w połączeniu z feerią barw, słońcem i wysiłkiem fizycznym – rower elektryczny sam nie jedzie 😉 – pozwoliła na oglądanie okolic Szczyrku ze zdecydowanie innej perspektywy. Hotel Mercure Szczyrk Resort umożliwia wypożyczenie odpowiedniego sprzętu dla tych, którzy nie dysponują swoim własnym rowerem i akcesoriami.

Wycieczka rowerowa w Beskidzie Śląskim (c) panpodroznik.com
Wycieczka rowerowa w Beskidzie Śląskim (c) panpodroznik.com

A co z tymi, którzy nie przepadają za aktywnością rowerową? Tutaj widzę spore możliwości rozwoju oferty hotelu, chociażby w zakresie detalicznego informowania klientów o atrakcjach, które czekają w najbliższej okolicy obiektu. To nie tylko kwestia zdawkowych informacji, które można przekazać podczas procedury zameldowania po przyjeździe do obiektu, ale również wychodzenia frontem do klienta i crossowanie oferty, być może we współpracy z lokalnymi firmami turystycznymi. Dedykowane stanowisko z „turystycznym konsjerżem”, zlokalizowane w pobliżu recepcji, mogłoby być strzałem w dziesiątkę.

Dla naszej dziennikarskiej grupy kontrapunktem do przygody na rowerach elektrycznych była biesiada pod gwiazdami, połączona z ogniskiem i przygrywającą kapelą góralską. Nie można było również przegapić wycieczki na Skrzyczne (1257 m n.p.m., szczyt wchodzi w skład Korony Gór Polski) i okazji na obserwowanie Tatr z tej perspektywy.

Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Kontrowersje, czyli jak dogodzić wszystkim

Polska branża turystyczna bywa pełna kontrowersji i – niekiedy – sprzecznych grup interesów. Pojawienie się tak dużego obiektu hotelowego w Szczyrku, jego bryła, przyjęte rozwiązania architektoniczne, rozmach… to wszystko zostało podlane sosem uprzedzeń, zachwytów, rezerwy, stereotypów. Jak w większości tego typu spornych spraw, idealnie sprawdza się empiryczne podejście do tematu i osobista inspekcja danego miejsca czy obiektu. Opinia, którą można sobie wyrobić po takiej wizycie, może znacząco różnić się od podejścia, które było prezentowane wcześniej.

Zaryzykuję tezę, że przedstawiciele firmy Accor, która działa na międzynarodowym rynku turystycznym pod wieloma brandami, są świadomi skali wyzwań. Objęcie swoimi skrzydłami (franczyzą) dawnego Orlego Gniazda jako Mercure Szczyrk Resort jest krokiem do przodu i może być postrzegane – również przez inwestorów – jako swoiste odcięcie się od dawnej nazwy i skojarzeń. W oficjalnym komunikacie dominuje zadowolenie i świadomość tego, że dla wielu osób-turystów, pamiętających czasy Orlego Gniazda, to „nowe rozdanie” tego obiektu.

Otwarcie hotelu w kultowej lokalizacji Beskidu Śląskiego to kamień milowy dla Mercure nie tylko w Polsce, ale i całym regionie. Zgodnie z duchem Mercure kontynuujemy długą tradycję hotelarską tego miejsca, korzystając z bogactwa lokalnej tradycji i kultury oraz usług hotelowych i udogodnień na wysokim poziomie. Wierzymy, że Mercure Szczyrk Resort będzie miejscem, w którym goście ze wszystkich zakątków świata odkryją swój idealny górski azyl, który doskonale oddaje zakorzenione lokalnie doświadczenie naszej marki.

Małgorzata Kalinowska-Klimek, Vice President Franchise Operation Eastern Europe w Accor
Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Zamiast podsumowania

W moim wypadku: pozbyłem się części obaw, które miałem przed przyjazdem do Mercure Szczyrk Resort. Spędziłem w obiekcie kilka dni, wraz z grupą blisko 40 dziennikarzy z 10 krajów, mając okazję poznać hotel od podszewki. Zarzut „molochowatości” obiektu blaknie po przyjeździe na miejsce i korzystaniu z powierzchni hotelu jak normalny gość. Jak można było lepiej dokonać rewitalizacji dawnego Orlego Gniazda? Zburzyć wszystko i postawić od zera mniejszy obiekt? Argument o gwałcie na okolicznej naturze i przyrodzie również łatwo da się skontrować.

Wnętrze hotelu pachnie nowością, standard pobytu (zwłaszcza kwestia wyżywienia!) jest zdecydowanie ponadnormatywny, a możliwości w zakresie obsługi klienta biznesowego sprawiają, że osoby w branży MICE odpowiedzialne za kontraktowanie obiektów zapewne już wciągnęły go na swoją listę obserwowanych. Turyści indywidualni docenią okolicę, różnorodność atrakcji i bajeczny widok rozpościerający się z okien KAŻDEGO (specjalnie podkreślam to słowo) pokoju w hotelu.

Nie oznacza to, że nie ma czego poprawiać. Na ten moment, w trzeciej dekadzie października 2024 r. widzę sporo drobiazgów, które mogą być irytujące lub wzbudzać zdziwienie. Część z nich (na przykład brak odpowiedniego oznakowania w częściach wspólnych hotelu czy chociażby w windach) wymieniłem w tym tekście. Inne są zgłoszone bezpośrednio do kierownictwa hotelu – i systematycznie redukowane. Istnieje też prawdopodobieństwo, że jako dziennikarze turystyczni przykładamy wagę do rzeczy, które być może z punktu typowego klienta nie są widoczne.

Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Mercure Szczyrk Resort (c) storymakers, panpodroznik.com

Problemem, który dotyka całą branżę hotelarską, jest również kwestia odpowiedniego doboru kadr i ich wyszkolenia – tutaj również jest pole do ewentualnej poprawy. Na szczęście nie są to problemy z gatunku tych zasadniczych, które mogłyby wpływać drastycznie na ocenę obiektu.

Hotel Mercure Szczyrk Resort ma duży potencjał, a przy rozsądnie prowadzonej polityce cenowej może być znaczącą konkurencją do obiektów, które już funkcjonują w Szczyrku i jego bezpośredniej okolicy. Dodając do tego widoczny entuzjazm wśród kadry zarządzającej + stabilność idei w duchu „róbmy powoli swoje”, która przebijała podczas mojej rozmowy z inwestorami – jestem raczej spokojny o to, że Karol i Jakub Proznerowie traktują ten obiekt nie jako typową inwestycję z krótkim horyzontem wyjścia, lecz jako realizację długoterminowego planu i swoistą kontynuację pomysłu i dzieła swojego zmarłego ojca.

Tak, nie ma jeszcze basenu. Tak, można niekiedy zgubić się w windzie. Ale pokażcie mi inny obiekt, który od samego startu był pozbawiony bolączek związanych z uruchomieniem inwestycji. Przy tej skali (blisko 450 pokoi) trudno wymagać, aby wszystko od samego początku było dograne na sto procent. Oczywiście, w idealnym świecie tak powinno być. Cóż, ale nie żyjemy w idealnym świecie.

Nie wiem, jak inni moi towarzysze z międzynarodowego press touru – mogę pisać w swoim imieniu: z chęcią wrócę do Mercure Szczyrk Resort za jakiś czas, również jako indywidualny turysta. Chociażby po to, aby przekonać się, czy obiecana strefa basenowa faktycznie będzie gamechangerem, czy obiekt trzyma wyznaczony standard… i czy śniadania dalej powodują uśmiech na twarzy.


Pan Podróżnik przebywał na międzynarodowym press tourze w Mercure Szczyrk Resort jako niezależny dziennikarz na zaproszenie Accor Group. Podmiot zapraszający nie miał wpływu na treść sformułowań i opinii, zawartych w artykule. Fotografie użyte w tekście: Paweł Kunz (panpodroznik.com), Paweł Jakubowski (lubiepodroze.eu), storymakers.pl


Banner Przydatne Strony (c) panpodroznik.com

→ strona internetowa Mercure Szczyrk Resort

→ serwis Śląskiej Organizacji Turystycznej + informacje o regionie

Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu
Press tour w Mercure Szczyrk Resort (c) Paweł Jakubowski / lubiepodroze.eu

Komentowanie jest wyłączone.