I to się nazywa okazja! Czy można dostać się z Krakowa, Warszawy – ale również z innych polskich miast – na jedną z najpiękniejszych wysp świata, czyli Maderę, za cenę 8 biletów do Multikina? Okazuje się, że tak! To wręcz niewiarygodne, ale bilety łączone (przewoźnicy niskosztowi) pojawiły się w systemach rezerwacyjnych i… jeszcze nie znikły. Rezerwujcie, zanim ktoś was uprzedzi!
Praca nad kwartalnikiem, który wychodzi w druku, to suma uważności, cyzelowanie każdego zdania oraz świadome decyzje dotyczące zawartości kolejnych numerów. Oznacza to, że jako autorzy i redakcja Outdoor Magazynu mamy pełną świadomość faktu dokładania swojej cegiełki do dzieła inspiracji, które może przerodzić się w kolejną, piękną podróż czytelników. Tym razem, jako PanPodróżnik i jednocześnie „autor-współtwórca”, zapraszam serdecznie do najnowszego, kipiącego pomysłami i energią jesiennego numeru najlepszego czasopisma przygodowego. Co dla was przygotowaliśmy?
Z dziennikarskiego punktu widzenia odpowiedź na pytanie „jaki jest najlepszy miernik aktualnej sytuacji na rynku restauracyjno-hotelowym?” to dość proste zadanie. Wystarczy zawitać na największe w Polsce biznesowe spotkanie restauratorów, kupców, inwestorów oraz dostawców HoReCa – i porozmawiać z obecnymi tam tuzami branży. Dodatkową wartością dodaną XXIII edycji Food Business Forum (FBF) była finałowa gala konkursu Food Business Awards, podczas której dowiedzieliśmy się, kto wygrał w kategorii Restauracja Hotelowa, Wydarzenie Kulinarne Roku, Najciekawszy wystrój czy Fast Food.
Pan Podróżnik miał okazję uczestniczyć w tym evencie i wręczyć jedną z nagród. Jakie wnioski płyną po FBF?
Jak połączyć turystykę, biznes i sztukę? Z punktu widzenia prestiżowego obiektu hotelowego jednym z pomysłów jest poszukiwanie nieoczywistości – na przykład organizacja interesujących eventów, które mogą stanowić wyróżnik na konkurencyjnym rynku, pozwalając jednocześnie na zaproponowanie doświadczenia innego niż to klasyczne, tradycyjne. I taką właśnie nieoczywistością był koncert wybitnej skrzypaczki Patrycji Piekutowskiej, połączony z degustacją szampana prosto z serca Szampanii – całość wydarzenia odbyła się w obiekcie, który od blisko 50 lat jest ikoną i symbolem luksusu.
Pan Podróżnik miał okazję zawitać na Art & Champagne Night do Sofitel Warsaw Victoria. Jak było?
Pandemia COVID-19 zmieniła sporo reguł gry na rynku turystycznym. Jednym z pozytywnych aspektów – i jednocześnie następstw tego smutnego okresu – jest wyraźnie zdefiniowane i widoczne zjawisko „podróżowania do tutaj”, czyli odkrywanie punktów położonych w Polsce: nie tylko na jej drugim krańcu, lecz wręcz blisko naszego miejsca zamieszkania. Wcześniej, przed pandemią, zbyt często skupialiśmy się na podziwianiu cudów natury i przyrody podczas naszych zagranicznych wojaży – zapominając, że tuż pod nosem mamy równie interesujące punkty, które możemy odwiedzić. Cytat ze Stanisława Jachowicza („Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”) bywał boleśnie aktualny.
Pan Podróżnik ruszył szlakiem polskiego dobra narodowego: jabłek. Do smaków i zapachów dodał szczyptę historii, łyk chmielowego napoju oraz opowieść o bohaterze polsko-amerykańskim. Jak poszło?
Trwa odliczanie przed oficjalnym rozpoczęciem sprzedaży biletów umożliwiających podziwianie Warszawy praktycznie z lotu ptaka. Mowa o Highline Warsaw, czyli najnowszej atrakcji w stolicy Polski. Potężny budynek Varso Tower, „drapiący chmury” swoją iglicą (310 m nad poziomem ulicy) to nie tylko doskonały punkt orientacyjny, nieopodal Pałacu Kultury i Nauki, Złotych Tarasów i dworca Warszawa Centralna – ale również najwyższy taras w całej Unii Europejskiej, który już za kilka dni rozpocznie przyjmowanie pierwszych gości.
Pan Podróżnik miał okazję przedpremierowo zawitać na panoramiczny taras 360°, zajrzeć do HighGarden Rooftop Lounge oraz obejrzeć pokój doświadczeń przedstawiający historię miasta. Czy warto?
Branża turystyczna w Polsce to nie tylko touroperatorzy z „wielkiej czwórki” (Itaka, TUI, Rainbow, Coral). W naszym kraju zarejestrowanych jest ponad 5000 biur podróży – część z nich to niewielkie podmioty, ale są i takie firmy, które pukają do drzwi TOP10 w zakresie wielkości przychodów z imprez turystycznych. Jedną z nich jest TOP Touristik, które tylko w 2024 r. wysłało na wyjazdy i wakacje ponad 36,5 tys. naszych rodaków. Z okazji 10-lecia działalności na polskim rynku, w Poznaniu odbył się uroczysty event. Wspomnienia drogi rozwoju firmy połączyły się z dobrą zabawą zgromadzonych w jednym miejscu tuzów rynku turystycznego.
Pan Podróżnik miał okazję zawitać na to wydarzenie. Jak było? I co z rozwojem TOP Touristik?
Wakacyjny sezon powoli już za nami: to był udany czas w polskiej wyjazdowej turystyce zorganizowanej. Jak co roku, Polska Izba Turystyki wraz z partnerami (Wakacje.pl, Travelplanet.pl, Fly.pl – do których dołączyły Narodowe Organizacje Turystyczne oraz eSky i Związek Regionalnych Portów Lotniczych) zorganizowała konferencję, na której został zaprezentowany raport podsumowujący zagraniczne wakacje naszych rodaków.
Pan Podróżnik wziął udział w konferencji i zapoznał się z raportem. Jakie są jego główne tezy?
Ile powinien kosztować bilet wstępu do jednego z najsłynniejszych obiektów turystycznych w Małopolsce, czyli kopalni soli w Bochni? Normalna cena to blisko 100 PLN (89 PLN przy zakupie online, 98 PLN przy zakupie w kasie). Ale istnieje sposób, aby zwiedzić kopalnię – i to w lipcu, w szczycie sezonu wakacyjnego – za najlepszą możliwą cenę, czyli… 0 PLN! Jak to zrobić?
Gdy chęć nieinterwencyjnej obserwacji świata zderzy się z rzeczywistością, którą można zastać w Iraku, Arabii Saudyjskiej i Pakistanie – efekt może być nieprzewidywalny. I właśnie o tej niejednoznaczności, o codzienności życia i o podróżowania po wspomnianych krajach, które na pozór są odległe nie tyle w sensie geograficznym, co od wyobrażenia o perfekcyjnym turystycznym kierunku – warto rozmawiać i pokazywać stan faktyczny.
Pan Podróżnik odpowiedział na zaproszenie Muzeum Gazowni Warszawskiej i w jej gościnnych progach, w ramach cyklicznej serii prelekcji z globtroterami, odbył spotkanie z widzami. Osią opowieści były jego wyjazdy do podróżniczych świętych Graali, gdzie sacrum miesza się z profanum. Czy warto pozbyć się uprzedzeń?
Na kolorowej mapie turystyczno-festiwalowej, którą tak uwielbiają miłośnicy emocji i podróżniczych opowieści, niedawno pojawiło się nowe miejsce. To festiwal Czas Odkryć, którego III edycja odbyła się w dniach 10-11 maja 2025 r. w Łodzi. Nadkomplet uczestników, którzy przez cały weekend gościli w Domu Kultury 502 na łódzkim Widzewie, przeniósł się (dzięki prelegentom) m.in. na pobocza Ameryki Łacińskiej, do gorącej Palestyny i nietuzinkowej Afryki, na szczyty Kaukazu i w szaloną podróż dookoła świata. Ale to tylko fragment atrakcji, uzupełniony m.in. panelem dyskusyjnym, grą terenową, warsztatami tanecznymi oraz degustacjami oryginalnych potraw.
Pan Podróżnik miał przyjemność gościć na festiwalowej scenie ze swoją prelekcją w sobotnim bloku spotkań. Jak było?
Jaka jest „uczciwa cena” za bezpośredni lot w dwie strony wprost na chorwackie plaże? Z punktu widzenia potencjalnego podróżnika: im niższa, tym lepiej. Co zatem powiecie na zakończenie roku szkolnego (lub nieco wcześniejsze rozpoczęcie wakacji) w jednym z ulubionych krajów naszych rodaków, płacąc za bilet mniej niż za pociąg Pendolino z Krakowa do Warszawy? Rezerwujcie, zanim bilety znikną.
Czy podróże to sposób na zwiększenie poziomu serotoniny u osób, które decydują się na wyjazd na drugi koniec świata? Jak sprzedawać ofertę premium i wspomniane emocje w branży turystycznej? Czy istnieją uniwersalne reguły, które mogą wspomóc pracowników Działów Obsługi Klienta oraz Działów Sprzedaży w biurach podróży podczas ich pracy z potencjalnymi przyszłymi turystami, klientami, podróżnikami? Pan Podróżnik podzielił się swoją wiedzą z pracownikami centrali oraz oddziałów LogosTour – biura, które od 44 lat spełnia marzenia turystów z Polski o podróżach na 7 kontynentów.
120 touroperatorów, 80 wystawców z całego świata, degustacja słowackich win, występ Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, zwiedzanie Kopalni Guido oraz wiele innych atrakcji – w dniach 19-20 marca Katowice stały się stolicą polskiej turystyki. Wszystko to dzięki VII edycji turystycznego workshopu ALLinTOO, który odbył się w hotelu Diament Arsenal Palace. Pan Podróżnik miał okazję uczestniczyć w całości tego eventu.
Historia rodem z czasów Haruna Ar-Raszida kontra codzienność. Ślady kul na budynkach, stukot młoteczków kotlarzy na miedzianym targu i smak mięsa podkręconego baharatem. Hałas, kurz, feeria barw i ten specyficzny chaos, podlany egzotycznym, bliskowschodnim sosem bezwładu. Bagdad i jego okolice to miejsce na rozdrożu tego, czym zawsze chciało być i tego, czym musiało się stać. Być może to nowy ląd do odkrycia przez podróżników, którzy lubią zbaczać z utartych ścieżek.
Reportaż Pana Podróżnika ze stolicy Iraku.
Dziura w śpiworze? Popruta kurtka membranowa? Rozdarty namiot? Uszkodzone szwy w ulubionej kamizelce, która przejechała z wami pół świata? Sprzęt outdoorowy dobrej klasy to spory wydatek – i ewentualne spisanie na straty danego elementu może zaboleć, nie tylko portfel. Ale jest sposób, aby drobne uszkodzenia zostały naprawione przez fachowców. I, co najlepsze, nie zapłacicie za to nawet złotówki.
Jak to zrobić? I czy tylko na południu Polski podróżnicy i miłośnicy outdooru mogą cieszyć się z takiej możliwości?
W zgodnej opinii wielu uczestników Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura to jedna z najfajniejszych tego typu imprez w Polsce. Już samo miejsce spotkania (Stary Sącz) jest magiczne: to karpackie miasteczko z klimatem. Ale najważniejszym założeniem jest promocja świadomego i uważnego podróżowania – jak opowiadają sami organizatorzy, Bonawentura to festiwal dla tych, którzy wierzą, że świat pachnie kurzem szutrowych dróg, smakuje kawą gotowaną na ognisku i brzmi jak rozmowy przygodnych współpasażerów w autobusach bez rozkładu jazdy.
Festiwal corocznie odbywa się w budynku kina Sokół, wypełniając po brzegi wnętrze sali, nierzadko z nadkompletem widzów. 13. edycja Bonawentury, która odbyła się w dniach 14-16.02.2025 r. nie odbiegała od tego schematu: na większość z pokazów wszystkie bilety były wyprzedane. Pan Podróżnik miał przyjemność gościć na scenie ze swoją prelekcją w sobotnim bloku spotkań. Jak było?
Na pozór to niemożliwe: czy można spędzić noc (23.00–07.00) w większości dużych polskich miast – m.in. Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Łódź, Szczecin, Katowice, Lublin, Rzeszów, Trójmiasto – za cenę dużej butelki Pepsi? Przy pewnej dozie tolerancji na niewygodę – jak najbardziej tak! Co więcej: lokalizacja tych specyficznych „noclegów”, niekiedy tuż przy portach lotniczych, może stanowić doskonałą alternatywę do kilkugodzinnego oczekiwania w lotniskowej poczekalni na poranny lot.
Opisany patent można potraktować jako awaryjny pomysł na nocleg w obcym mieście – nie jest to promocja dotycząca klasycznego miejsca w hotelu, hostelu lub innym obiekcie noclegowym 😉
Europa to fascynujący kontynent. Oprócz krajów, które szczycą się historią państwowości liczoną w tysiącach lat – na politycznej mapie odnajdziemy także miejsca, gdzie pojęcie „niepodległość” jest stosunkowo świeżym zjawiskiem. Wpatrzeni w klasyczne cele wakacyjnych podróży, mając z tyłu głowy turystyczne przyzwyczajenia, niekiedy tracimy ostrość spojrzenia. I gubimy z horyzontu pomysłów wyjazdowych kraje-perełki, które zdecydowanie zasługują na uwagę.
Takim państwem jest Czarnogóra. Kraj, który zmaga się z „syndromem młodszego brata”. To państwo, które za kilkanaście miesięcy (na wiosnę 2026 r.) świętować będzie 20-lecie proklamowania niepodległości. Czarnogóra wciąż jest nie do końca odkryta, walcząca ze stereotypami i kusząca naszych rodaków tym, czego na próżno szukać nad Bałtykiem. Zatem: hit czy kit?
Pobawmy się w kontrasty. Przykładowo w „tak blisko, tak daleko”. Blisko, ponieważ nawigacja w telefonie nie kłamie. I głosem sztucznej inteligencji wskazuje, że samochodowa trasa z Polski do Rumunii – np. z Krakowa do Oradei – to mniej niż 500 km. Dystans zbliżony do przejażdżki między byłymi stolicami naszego kraju, czyli Krakowem i Poznaniem.
Daleko, ponieważ Rumunia wciąż musi walczyć o uwagę potencjalnych turystów, udowadniając, że jest niebanalnym celem podróży, a nie tylko przystankiem w drodze na bułgarskie plaże nad Morzem Czarnym. A stereotypy, które niekiedy pokutują w głowach podróżnych przed rozpoczęciem wyjazdu, powinny odejść do lamusa. Postanowiłem rozprawić się z kilkoma z nich, po prostu ruszając w drogę.