Najnowsze komentarze w mediach ↓


Przeczytaj wszystkie artykuły ↓

Polityczna mapa świata jest plastyczna. Wojny, dekolonializm, demografia, procesy integracji, przemiany gospodarcze – to tylko część z wyliczanki elementów, które mają wpływ na rekonfigurację tego, co widzimy na globusie. Nowe państwa pojawiają się, uczymy się ich nazw. Stare znikają w otchłani historii, zapominamy o nich. Do takiej kolei rzeczy zdążyliśmy się przez dziesięciolecia przyzwyczaić. Ale zamieszanie, którego jesteśmy świadkami w ostatnich dniach, dotyczące zasad pisowni m.in. nazw geograficznych, to nowy, raczej nieznany wcześniej element.

Nie tylko osoby, które „piszą o turystyce”, ale również turyści, podróżnicy, dziennikarze, wydawcy – mają prawo czuć coś, co w języku angielskim określamy jako mindfuck. Od 1 stycznia 2026 r. wejdzie w życie największa od 1936 roku reforma ortograficzna. Zmiany zostały ogłoszone 18 miesięcy temu. Efekt? Cóż, w ostatniej chwili, kilka dni temu, Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN wycofała jedną z kluczowych zmian w ortografii. Zatem: jak poprawnie pisać i używać nazw geograficznych, tych wszystkich cieśnin, jezior, przełęczy, pustyni, wyżyn i gór?

Felieton z pogranicza podróży, geografii i ortografii.

Ta okazja wróciła, tym razem z innego miasta (wylotu) w Polsce. Jordania warta poznania, z Poznania :-). Zwiedzanie jednego z siedmiu współczesnych cudów świata + wizyta na słynnej pustyni + iście marsjańskie widoki + gwarantowana słoneczna pogoda + dwa morza, nad którymi można spędzić czas? A to wszystko w trakcie kilkudniowego wyjazdu: bilety lotnicze na bezpośredni lot z Polski – w dwie strony! – są „do wyrwania” za 138 PLN. Spieszcie się, ponieważ taka cena długo się nie utrzyma.

Nie od dziś wiadomo, że dla przewoźników tak zwanym „czasem żniw” są wakacje, okres świąteczny oraz wszelkie długie weekendy. To właśnie wtedy, podczas wertowania systemów rezerwacyjnych, zamiast tanich okazji znajdziecie najdroższe bilety lotnicze, kolejowe i autobusowe. Ale od każdej reguły można znaleźć wyjątki ;-). Co powiecie na wakacyjny przedłużony weekend w Pradze (piątek-poniedziałek), do której dostaniecie się wygodnym, bezpośrednim pociągiem z Krakowa – a bilet w dwie strony uszczupli wasz portfel o 36 PLN?!

Tak, to nie pomyłka! Jak to zrobić?

Przy takich okazjach cenowych, rada jest tylko jedna: do telefonu / komputera marsz… i szybko rezerwować bilety, zanim ktoś was uprzedzi. Tym razem nie ma potrzeby posiadania członkostwa w żadnym klubie zniżkowym: po prostu wchodzicie na stronę przewoźnika lotniczego, kupujecie bilety – i spędzacie czas od sobotniego wczesnego popołudnia do niedzielnych godzin wieczornych w stolicy Rumunii, nie tracąc nawet jednego dnia urlopu. Brzmi jak ciekawy plan?

O tym, że nasi rodacy corocznie wybierają Chorwację jako jeden ze swoich ulubionych kierunków urlopowych, nie trzeba chyba nikomu specjalnie przypominać. Wystarczy spojrzeć na statystyki obejmujące ostatnie miesiące: jeszcze w trakcie trwania wakacji, 27 sierpnia, liczba polskich turystów podróżujących do Chorwacji w 2025 roku przekroczyła milion. Ale ten położony nad Adriatykiem kraj to nie tylko plaże, wyspy i błogi relaks. Wspólnota Turystyczna Województwa Splicko-Dalmatyńskiego postanowiła zaprezentować w Polsce bogactwo swojej oferty turystycznej i gastronomicznej.

Pan Podróżnik wziął udział w spotkaniu i w słynnej dalmatyńskiej marendzie. Jak było?

Jeżeli gdyńskie Kolosy (czyli Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów) są odpowiednikiem Oscarów w polskim świecie travel-eksploracyjnym, to październikowe Krakowskie Spotkania Podróżników są ich prologiem lub suplementem – w zależności od tego, jak na to spojrzymy. Janusz Janowski, czyli twórca Kolosów, połączył swoje siły z ekipą Centrum Kultury „Dworek Białoprądnicki”, czego efektem jest trzydniowy festiwal w dawnej stolicy Polski. Prelegentami są podróżnicy, żeglarze i alpiniści, którzy już przedstawiali swoje opowieści na Kolosach – co nie oznacza, że prezentowane prelekcje są takie same jak na „głównej”, gdyńskiej scenie.

Założenie krakowskich spotkań jest proste: to propagowanie niekomercyjnej działalności eksploracyjnej oraz przybliżenie szerokiej publiczności polskich dokonań w poznawaniu, zdobywaniu i odkrywaniu świata. Pan Podróżnik miał przyjemność wystąpić na tegorocznej edycji Krakowskich Spotkań Podróżników z prelekcją dotyczącą etycznego i sprytnego podróżowania. Jak mu poszło?

Recepta na egzotykę podlaną kreolską fantazją i francuskim sznytem? Szczypta Unii Europejskiej na Oceanie Indyjskim plus istny raj dla miłośników nurkowania i plażowania? Konia z rzędem temu, kto słysząc „Mauritius”, nie skojarzy tego wyspiarskiego państwa z takimi określeniami, jak luksus, drożyzna czy kraj z pocztówki – i jednocześnie będzie w błędzie, ale o tym nieco później. Reunion to jeszcze większa zagadka, ponieważ turyści z Polski stosunkowo rzadko docierają do wulkanicznej perły tej części świata.

Co łączy wspomniane miejsca? Usytuowanie w ramach archipelagu, który bywa przedmiotem śmiesznych pomyłek (– Maskareny? Chyba Malediwy!), przyroda i możliwość uprawiania wieloaspektowej aktywności outdoorowej. Ale Mauritius i Reunion różnią się od siebie, dając potencjalnemu turyście komfort wyboru. Jaką zatem podjąć decyzję?

Październik w kalendarzu? To niechybny znak, że na północy Polski rozpoczyna się trzydniowe podróżnicze święto. Kolejna, już 13. edycja Festiwalu Przygody Wanoga rozpaliła Filharmonię Kaszubską w Wejherowie ogniem przygody i emocji. Impreza, która w tym roku odbyła się w dniach 10-12 października, na stałe wpisała się do notesu tych wszystkich, którzy spragnieni są podróżniczych opowieści z wszystkich kontynentów.

Pan Podróżnik miał przyjemność gościć na scenie Wanogi w podwójnej roli: prelegenta (przeprowadzając dla uczestników festiwalu autorskie warsztaty podróżnicze) oraz prowadzącego – w rozmowie na głównej scenie z Łukaszem Nowickim. Jak było?

Lista kierunków turystycznych, które przebojem wdzierają się na podróżniczy, gwarny rynek z szyldem „Gdzie warto pojechać”, wciąż się zmienia, przeobraża, rekonfiguruje. Na jej kształt mają wpływ lokalne i światowe konflikty, polityka, inflacja, łatwość dotarcia, zjawiska atmosferyczne czy chociażby moda. Natura nie znosi próżni, a w bliskowschodnim kotle w ostatnich latach pojawiło się nowe, atrakcyjne danie.

Czy można w trakcie jednego wyjazdu połączyć nurkowanie i leniwy wypoczynek spod znaku plażowania z tak odmiennymi typami aktywności, jak nocleg na prawdziwej pustyni w beduińskim namiocie, trekking w iście księżycowym otoczeniu, wypicie hektolitrów herbaty na gwarnym bazarze, podziwianie jednego z siedmiu nowych cudów świata oraz kanioning? A to wszystko bez rozbijania świnki-skarbonki? Witamy w Jordanii.

Podróże mogą nie tylko kształcić. Połączenie pasji, przygody i rozwoju zawodowego jawi się jako atrakcyjna droga, którą chce podążać coraz więcej osób. Jak się do tego zabrać? Czy uczniowie szkół o profilu hotelarskim lub turystycznym – w porównaniu do typowych podróżników – są w uprzywilejowanej sytuacji, posiadając specjalny zestaw nabytych umiejętności?

Powyższe pytania nie są bezzasadne. A gdy dochodzi do nich opowieść o niewiarygodnie tanich biletach lotniczych, budżetowych sposobach na podróżowanie, kolorowy pokaz zdjęć i filmów z całego świata: od dżungli w Ameryce Południowej, poprzez arktyczne rubieże, lepkie od gorąca azjatyckie pustynie, skończywszy na szybkich, europejskich city breakach – mamy gotowy plan na emocjonujące spotkanie. I taki właśnie kolorowy świat zobaczyli uczniowie jednej z wodzisławskich szkół ponadpodstawowych… a okazją była prelekcja przeprowadzona przez Pana Podróżnika.

I to się nazywa okazja! Czy można dostać się z Krakowa, Warszawy – ale również z innych polskich miast – na jedną z najpiękniejszych wysp świata, czyli Maderę, za cenę 8 biletów do Multikina? Okazuje się, że tak! To wręcz niewiarygodne, ale bilety łączone (przewoźnicy niskosztowi) pojawiły się w systemach rezerwacyjnych i… jeszcze nie znikły. Rezerwujcie, zanim ktoś was uprzedzi!

Praca nad kwartalnikiem, który wychodzi w druku, to suma uważności, cyzelowanie każdego zdania oraz świadome decyzje dotyczące zawartości kolejnych numerów. Oznacza to, że jako autorzy i redakcja Outdoor Magazynu mamy pełną świadomość faktu dokładania swojej cegiełki do dzieła inspiracji, które może przerodzić się w kolejną, piękną podróż czytelników. Tym razem, jako PanPodróżnik i jednocześnie „autor-współtwórca”, zapraszam serdecznie do najnowszego, kipiącego pomysłami i energią jesiennego numeru najlepszego czasopisma przygodowego. Co dla was przygotowaliśmy?

Z dziennikarskiego punktu widzenia odpowiedź na pytanie „jaki jest najlepszy miernik aktualnej sytuacji na rynku restauracyjno-hotelowym?” to dość proste zadanie. Wystarczy zawitać na największe w Polsce biznesowe spotkanie restauratorów, kupców, inwestorów oraz dostawców HoReCa – i porozmawiać z obecnymi tam tuzami branży. Dodatkową wartością dodaną XXIII edycji Food Business Forum (FBF) była finałowa gala konkursu Food Business Awards, podczas której dowiedzieliśmy się, kto wygrał w kategorii Restauracja Hotelowa, Wydarzenie Kulinarne Roku, Najciekawszy wystrój czy Fast Food.

Pan Podróżnik miał okazję uczestniczyć w tym evencie i wręczyć jedną z nagród. Jakie wnioski płyną po FBF?

Jak połączyć turystykę, biznes i sztukę? Z punktu widzenia prestiżowego obiektu hotelowego jednym z pomysłów jest poszukiwanie nieoczywistości – na przykład organizacja interesujących eventów, które mogą stanowić wyróżnik na konkurencyjnym rynku, pozwalając jednocześnie na zaproponowanie doświadczenia innego niż to klasyczne, tradycyjne. I taką właśnie nieoczywistością był koncert wybitnej skrzypaczki Patrycji Piekutowskiej, połączony z degustacją szampana prosto z serca Szampanii – całość wydarzenia odbyła się w obiekcie, który od blisko 50 lat jest ikoną i symbolem luksusu.

Pan Podróżnik miał okazję zawitać na Art & Champagne Night do Sofitel Warsaw Victoria. Jak było?

Pandemia COVID-19 zmieniła sporo reguł gry na rynku turystycznym. Jednym z pozytywnych aspektów – i jednocześnie następstw tego smutnego okresu – jest wyraźnie zdefiniowane i widoczne zjawisko „podróżowania do tutaj”, czyli odkrywanie punktów położonych w Polsce: nie tylko na jej drugim krańcu, lecz wręcz blisko naszego miejsca zamieszkania. Wcześniej, przed pandemią, zbyt często skupialiśmy się na podziwianiu cudów natury i przyrody podczas naszych zagranicznych wojaży – zapominając, że tuż pod nosem mamy równie interesujące punkty, które możemy odwiedzić. Cytat ze Stanisława Jachowicza („Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”) bywał boleśnie aktualny.

Pan Podróżnik ruszył szlakiem polskiego dobra narodowego: jabłek. Do smaków i zapachów dodał szczyptę historii, łyk chmielowego napoju oraz opowieść o bohaterze polsko-amerykańskim. Jak poszło?

Trwa odliczanie przed oficjalnym rozpoczęciem sprzedaży biletów umożliwiających podziwianie Warszawy praktycznie z lotu ptaka. Mowa o Highline Warsaw, czyli najnowszej atrakcji w stolicy Polski. Potężny budynek Varso Tower, „drapiący chmury” swoją iglicą (310 m nad poziomem ulicy) to nie tylko doskonały punkt orientacyjny, nieopodal Pałacu Kultury i Nauki, Złotych Tarasów i dworca Warszawa Centralna – ale również najwyższy taras w całej Unii Europejskiej, który już za kilka dni rozpocznie przyjmowanie pierwszych gości.

Pan Podróżnik miał okazję przedpremierowo zawitać na panoramiczny taras 360°, zajrzeć do HighGarden Rooftop Lounge oraz obejrzeć pokój doświadczeń przedstawiający historię miasta. Czy warto?

Branża turystyczna w Polsce to nie tylko touroperatorzy z „wielkiej czwórki” (Itaka, TUI, Rainbow, Coral). W naszym kraju zarejestrowanych jest ponad 5000 biur podróży – część z nich to niewielkie podmioty, ale są i takie firmy, które pukają do drzwi TOP10 w zakresie wielkości przychodów z imprez turystycznych. Jedną z nich jest TOP Touristik, które tylko w 2024 r. wysłało na wyjazdy i wakacje ponad 36,5 tys. naszych rodaków. Z okazji 10-lecia działalności na polskim rynku, w Poznaniu odbył się uroczysty event. Wspomnienia drogi rozwoju firmy połączyły się z dobrą zabawą zgromadzonych w jednym miejscu tuzów rynku turystycznego.

Pan Podróżnik miał okazję zawitać na to wydarzenie. Jak było? I co z rozwojem TOP Touristik?

Wakacyjny sezon powoli już za nami: to był udany czas w polskiej wyjazdowej turystyce zorganizowanej. Jak co roku, Polska Izba Turystyki wraz z partnerami (Wakacje.pl, Travelplanet.pl, Fly.pl – do których dołączyły Narodowe Organizacje Turystyczne oraz eSky i Związek Regionalnych Portów Lotniczych) zorganizowała konferencję, na której został zaprezentowany raport podsumowujący zagraniczne wakacje naszych rodaków.

Pan Podróżnik wziął udział w konferencji i zapoznał się z raportem. Jakie są jego główne tezy?

Ile powinien kosztować bilet wstępu do jednego z najsłynniejszych obiektów turystycznych w Małopolsce, czyli kopalni soli w Bochni? Normalna cena to blisko 100 PLN (89 PLN przy zakupie online, 98 PLN przy zakupie w kasie). Ale istnieje sposób, aby zwiedzić kopalnię – i to w lipcu, w szczycie sezonu wakacyjnego – za najlepszą możliwą cenę, czyli… 0 PLN! Jak to zrobić?

Gdy chęć nieinterwencyjnej obserwacji świata zderzy się z rzeczywistością, którą można zastać w Iraku, Arabii Saudyjskiej i Pakistanie – efekt może być nieprzewidywalny. I właśnie o tej niejednoznaczności, o codzienności życia i o podróżowania po wspomnianych krajach, które na pozór są odległe nie tyle w sensie geograficznym, co od wyobrażenia o perfekcyjnym turystycznym kierunku – warto rozmawiać i pokazywać stan faktyczny.

Pan Podróżnik odpowiedział na zaproszenie Muzeum Gazowni Warszawskiej i w jej gościnnych progach, w ramach cyklicznej serii prelekcji z globtroterami, odbył spotkanie z widzami. Osią opowieści były jego wyjazdy do podróżniczych świętych Graali, gdzie sacrum miesza się z profanum. Czy warto pozbyć się uprzedzeń?