Tag

All-Inclusive

Przeglądanie

Egzotyka i przygoda? Pełną gębą! Tuk-tuki, zwierzęta i wielobarwne ciężarówki na Szosie Karakorumskiej. Zabytki z Listy Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, przelot samolotem ATR-72 nad ośmiotysięcznikiem, punkt łączenia trzech najwyższych pasm górskich świata. Poza tym piasek nad Morzem Arabskim i śniegi Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). Kurz i hałas, genialna kuchnia, tajemnicza Dolina Hunza – wszystko to czeka na nas w jednym kraju.

A w bonusie otrzymujemy jeszcze starożytne twierdze, szlachetne klejnoty i drugą najniebezpieczniejszą drogę świata. Gotowi na podróż bez trzymanki? Pakistan Zindabad!

Dla wielu podróżników Korea Południowa jest klejnotem Azji Wschodniej. To właśnie tutaj na niemal każdym kroku można natknąć się na oryginalny mariaż tradycji i nowoczesności. Plaże i wulkaniczne krajobrazy wyspy Czedżu (Jeju) kontrastują z kosmopolitycznym centrum Seulu, tradycyjne pieśni p’ansori rezonują z grupami wykonującymi k-pop, a dania z kimchi sąsiadują z marynowanymi skorupiakami w wersji fusion oraz jedną z najlepszych kuchni ulicznych świata.

Czy warto odwiedzić ojczyznę nowoczesnych technologii, podlaną gęstym sosem niełatwej historii oraz bogactwa kulturowego? To źle zadane pytanie: bardziej zasadna wydaje się kwestia „kiedy”, a nie „czy”.

Podróżowanie po Ugandzie przypomina nieco koc wykonany z wielobarwnych łat-wspomnień. Niektóre z nich cieszą oko nietypową fakturą, niektóre na pozór nie pasują do pozostałych. Istnieją i takie, które wyglądają na bardzo drogie fragmenty tkanin – i muszę relatywizować sobie ich obecność w mojej patchworkowej, turystycznej kołdrze, w której najczęściej to relacja jakości do ceny jest najistotniejsza.

A jednak wszystkie te łaty idealnie zgrywają się w całość. I gdy wracam z Ugandy – mając pod powiekami wspomnienia plantacji herbaty, wschodów słońca nad majestatycznym jeziorem Wiktorii, raftingu na Nilu Białym, ale przede wszystkim bujnych lasów deszczowych i ich zagrożonych wyginięciem mieszkańców – moim pytaniem, zawieszonym w powietrzu, nie jest: Czy tam wrócić?, lecz Kiedy tam wrócić?

Gdzie tym razem zabierze Was Pan Podróżnik, zapraszając swoimi wydrukowanymi literkami w najnowszym, wiosennym numerze magazynu All Inclusive? Północ Europy kontra środek Afryki. Kraina lodu i ognia kontra kraina sawanny i lasów deszczowych. Gejzery kontra goryle górskie. Islandia i Uganda. Dwa reportaże podróżnicze, dwie historie z wyjazdów, dwa wspomnienia, żywe do dziś. Skusicie się?

Miło mi poinformować, że zostałem zaproszony (i nie będzie to incydentalna wizyta, ale stała obecność) do dzielenia się swoimi tekstami i reportażami turystycznymi w jednym z największych – nie tylko nakładem, ale także objętością, każdy numer to ponad 250 stron! – czasopism o tematyce podróżniczej w Polsce. Na pierwszy ogień, w zimowym, 53. numerze, Pan Podróżnik prezentuje reportaż z Królestwa Danii. To państwo, które ma niejedno imię i oblicze. Wszak trudno znaleźć większy kontrast między Bornholmem i Grenlandią, nieprawdaż?