MOTYWACJA, PROFESJONALIZM I STARZY LUDZIE

Spróbuję wrócić jeszcze do tematu, od którego zaczęliśmy naszą rozmowę. Polska różni się czymś od krajów zachodnich w kwestii autostopu?

Zdecydowanie! Jeżeli chodzi o Zachód, tam praktycznie w ogóle nie ma autostopowiczów.

Dlaczego?

Trudno powiedzieć: od momentu rozpoczynania przez nas zabawy z Mistrzostwami Autostopowymi, już wtedy na Zachodzie nie było miłośników łapania stopa. U nas w Polsce organizacji i stowarzyszeń miłośników takiego sposobu na podróż jest przynajmniej kilkanaście.

Parę lat temu, gdy poszukiwaliśmy kontaktów na Wschodzie i Zachodzie Europy, stwierdziliśmy, że na przykład w Niemczech jest tylko jeden taki klub, w Holandii także. Autostop w niezłym wymiarze funkcjonuje za naszą wschodnią granicą: w Rosji jest kilkadziesiąt takich klubów, również Ukraina pod tym względem nie ma czego się wstydzić. Białoruś – tak samo, tam jest sześć klubów, które znamy… a zapewne są jeszcze takie, o których nie wiemy.

Michał, ale nie czujesz paradoksu w sytuacji, w której twierdzisz, że autostop się zwija, a z drugiej mówisz, że tych klubów jest cała masa?

Tak, ale one wyrosły często na bazie imprez autostopowych. Organizatorzy często potrzebowali jakiegoś miejsca, ukonstytuowania się, aby móc działać profesjonalnie, ze sponsorami. Jest łatwiej, także w zakresie integracji i identyfikacji: przykładem mogą być koszulki na poszczególne rajdy.

Michał Witkiewicz (c) Maurycy Śmierzchalski, Frames Studium Fotografii
Koszulka Mistrzostw Autostopowych (c) Maurycy Śmierzchalski, Frames Studium Fotografii

A czy wejście owego profesjonalizmu nie było kolejnym kamyczkiem do ogródka z tabliczką: śmierć autostopu?

Po części tak, z perspektywy czasu patrzę, że my także popełnialiśmy błędy. Ale świat się zmieniał, wydawało się nam, że trzeba podwyższyć stan imprezy, wprowadzić nowe elementy, m.in. sponsorów. Teraz widzimy, że niekoniecznie te wszystkie decyzje sprzed 10 lat były trafne i zasadne. Być może lepiej było zawsze iść na żywioł?

Mówiłeś wcześniej o ludziach i motywacji, która pcha do próby podróżowania autostopem. Wspomniałeś o studentach, twoje życie kręci się dość mocno wokół spraw uczelnianych. Patrząc na przekrój wiekowy autostopowiczów, to domena młodych ludzi?

Patrząc szerzej: widzę dwie grupy. Jedna to są młodzi ludzie, którzy jadą, bo coś tam słyszeli, że fajna impreza.

Poczekaj, możesz mi zdefiniować „młodych ludzi”? 🙂

18-22. Mniej więcej. Poniżej 18 roku życia nie można brać udziału w zawodach. A druga grupa to przedział 27-33. Natomiast widzę, że typowe masowe imprezy autostopowe są raczej skierowane do studentów. 25 lat to raczej górna granica.

A co z tymi, którzy pamiętają czasy książeczek, nagród centralnie zarządzanych? Kiedyś autostop był sposobem na życie, ale także rodzajem sformalizowanego porozumienia między kierowcą a ludźmi, którzy stali na drodze.

Od kilku lat u nas nikt wiekowo zaawansowany nie pojawił się. Ale bywają i takie przypadki, chociażby autostopowicze z krajów wschodnich czy pewien znany czeski autostopowicz, Karel. Super człowiek, który ma ponad 60 lat, choruje na stwardnienie rozsiane… i jeździ autostopem.

To nie jest zabawa dla starych ludzi?

Starsi ludzie raczej rzewnie wspominają swoje młodzieńcze przypadki i wyjazdy autostopowe, niż faktycznie dalej wychodzą na szosę z palcem w górze. To odeszło. I chyba już nie wróci.

Michał, ostatnie pytanie, które zawsze staram się zadać. Czym dla Ciebie jest wolność, zwłaszcza w kontekście podróży?

Wolność jest dla mnie możliwością podejmowania swobodnych decyzji, nie kierowaniem się określonym planem lecz podążaniem tam gdzie mi się żywnie podoba…


1 2 3 4

Komentowanie jest wyłączone.