Miło mi poinformować, że zostałem zaproszony (i nie będzie to incydentalna wizyta, ale stała obecność) do dzielenia się swoimi tekstami i reportażami turystycznymi w jednym z największych – nie tylko nakładem, ale także objętością, każdy numer to ponad 250 stron! – czasopism o tematyce podróżniczej w Polsce. Na pierwszy ogień, w zimowym, 53. numerze, Pan Podróżnik prezentuje reportaż z Królestwa Danii. To państwo, które ma niejedno imię i oblicze. Wszak trudno znaleźć większy kontrast między Bornholmem i Grenlandią, nieprawdaż?
Magazyn All Inclusive wydawany jest zarówno w wersji drukowanej (print) jak i w postaci cyfrowej. Wysoka jakość edycyjna kwartalnika i doborowe grono stałych autorów (m.in. Alicja Micuła, Barbara Tekieli, Anna Kłossowska, Szymon Opryszek, Marcin Wesoły, Grzegorz Micuła, Robert Pawełek) gwarantują długie godziny spędzone nad wartościowymi tekstami. Wyróżnikiem All Inclusive są pogłębione reportaże podróżnicze: tutaj nie ma miejsca na krótkie formy, internetową niedbałość i spłycanie ważnych wątków.
All Inclusive trafia nie tylko do miłośników podróżowania: egzemplarze magazynu otrzymują bezpłatnie m.in. prezesi wszystkich spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW), prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w Polskiej Izbie Nieruchomości (PIN), Krajowej Izbie Sportu (KIS), Stowarzyszeniu Branży Eventowej (SBE), Polskiej Izbie Turystyki (PIT), izbach gospodarczych, handlowych i przemysłowych (polsko-chińskiej, polsko-hiszpańskiej, polsko-portugalskiej, polsko-włoskiej, polsko-indyjskiej) jak również prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w organizacjach i izbach turystycznych (ITRP, WIT, KIT, TOO, GOT, ŁOT).
Dlaczego to właśnie Królestwo Danii zostało wzięte przez Pana Podróżnika na tapet w zimowym, 53. wydaniu All Inclusive? Najkrócej rzecz ujmując: to pochwała różnorodności. Plus 25°C kontra minus 40°C. Budowle z klocków LEGO kontra budowle igloo z brył lodu. Owce i pospolite krowy kontra piżmowoły i niedźwiedzie polarne. Rowery kontra psie zaprzęgi. Kosmopolityczna stolica w sercu Europy kontra rejon zwany Ultima Thule, czyli końcem znanego świata.
To niewiarygodne, ale wszystkie te określenia, rzeczy, zwierzęta i miejsca dotyczą jednego organizmu państwowego, który w teorii jest nam doskonale znany. Ale Królestwo Danii (Kongeriget Danmark) niejedno ma imię. I mimo blisko 4 tys. km odległości, oceanu i mórz, które dzielą Rønne od Qaanaaq – piwo Faxe smakuje tak samo wybornie na Bornholmie, jak i na Grenlandii.
Reportażowa wisienka na torcie? Wspomnienia, które niczym plamy światła nadają całości odpowiedniej barwy.
Znam sporo miejsc, które mogę określić mianem „końca świata”. Tjørnuvík to zdecydowanie jedno z nich. Osada wygląda niczym z opowieści o wikingach. Małe domki, przycupnięte między wzgórzami, klifami i zatoką to tylko preludium do oszałamiającej panoramy z iglicami Risin i Kellingin (71 i 69 m n.p.m.) w tle. Słynny Olbrzym i Wiedźma pilnują okolicy, stanowiąc dominantę na prawie każdym zdjęciu.
– Byłeś w okolicach Tjørnuvík i nie zajrzałeś do Hansa Esberna? Niewybaczalny błąd! – kwituje stanowcza moje opowieści Sabina Poulsen, mrugając do mnie porozumiewawczo okiem. Hans to starszy pan, człowiek legenda, który w swoim malutkim, farerskim domku podaje wafle z dżemem rabarbarowym, za które można (ponoć) dać się pokroić. Na żądnych wrażeń czekają historie o grindwalach, na tych nieco mniej wrażliwych opowieści o jego czapce, z którą się nie rozstaje. Na wszystkich pozostałych – wafle.
Cóż, kolejny powód, aby wrócić na Wyspy Owcze.
Paweł Kunz (Pan Podróżnik), All Inclusive zima 2023/2024
Co w numerze? Miłośnicy dalekich podróży mogą przenieść się na Bali, do Kairu i Aleksandrii, na Kubę i rajski Mauritius, nie zapominając o Katarze i Maroku. Z kolei europejskie klimaty reprezentowane są przez reportaże z Malty, Rumunii, Niemiec, Węgier czy wysp greckich. Ale główna oś – skoro mamy zimową aurę – to kierunki spod znaku aktywności na świeżym śniegu.
Nowe wydanie magazynu „All Inclusive” poświęcone jest m.in. popularnym w Polsce zimowym kierunkom turystycznym, jak Austria, Dolomity, Lombardia czy Słowacja. Ten pierwszy kraj to prawdziwy raj dla ciała i duszy, o czym przekonuje nas Anna Skiba, autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Jej zdaniem Austria kojarzy się głównie z Wiedniem, muzyką Mozarta i doskonałymi kurortami narciarskimi. Prawdziwe oblicze tego położonego w Alpach i nad Dunajem państwa jest jednak o wiele bardziej fascynujące. Kusi ono turystów swoją różnorodnością.
Austria to pocztówkowe alpejskie krajobrazy, turkusowe, zielone lub błękitne krystalicznie czyste jeziora oraz klimatyczne miasta. Zachwyca ona nie tylko miłośników sportów zimowych czy jazdy na rowerze, lecz także amatorów bogatej kultury, wykwintnej sztuki kulinarnej, wyśmienitej kawy i wybornych win, dobroczynnych kąpieli termalnych oraz dziewiczej przyrody i zapierających dech w piersiach widoków. Cudowne pejzaże, wspaniałe dziedzictwo kulturowe, zadbane i przyjazne dla zwiedzających miejscowości, a zwłaszcza łatwość dojazdu z Polski sprawiają, że zawsze warto wracać do tego kraju gór i rzek – i to nie tylko zimową porą!
Michał Domański, redaktor naczelny All Inclusive
Pełną wersję reportażu „Hygge, rowery i góry lodowe: zDANIA są podzielone” można przeczytać na stronie Pana Podróżnika → TUTAJ. Alternatywnie, zapraszam do wersji drukowanej lub na stronę All Inclusive.
Komentowanie jest wyłączone.