Doskonała okazja na szybki jesienny wypad do jednego z najbardziej nieoczywistych miast w Europie. Belfast to raj dla osób szukających nietypowych kadrów. Stolica Irlandii Północnej to nie tylko kultowe bary z piwem, ale żywy świadek historii konfliktu irlandzkich nacjonalistów i republikanów (katolików) z unionistami (protestantami). A do tego historia „niezatapialnego” okrętu i słynne ulster fry, czyli śniadania, które stawiają na nogi skuteczniej niż kawa! Warto skorzystać, póki bilety w doskonałej cenie są dostępne w systemach rezerwacyjnych.
Mawiają, że okazje są po to, aby je wykorzystywać. Dwa zupełnie odmienne kraje, czyli Hiszpania i Albania w trakcie jednego, szybkiego, jesiennego wypadu? Jeżeli się pospieszycie i wykorzystacie propozycję Pana Podróżnika, to w połowie października będziecie mogli zrealizować nietuzinkową podróż za przysłowiową czapkę gruszek. Kto się pisze na taki wyjazd?
Upał rozlewa się po całym ciele. Droga? Na pozór nieco skomplikowana, ale podróż wyzwala nowe pokłady endorfin. Przedwczoraj moczyłem usta w kieliszku porto w Porto, wczoraj szukałem cienia pod Pomnikiem Odkrywców w stolicy Portugalii, wcinając pastéis de nata i spoglądając na most 25 Kwietnia, łączący Lizbonę z Almadą. Dziś fale Oceanu Atlantyckiego obmywają mi stopy, wiatr walczy z latawcami, na horyzoncie widzę statki, których następnym przystankiem będą Bermudy, Bahamy albo Nowy Jork. W kieszeni mam paczkę miętowych gum, chusteczki higieniczne i charakterystyczny bilet, który kusi wolnością wyboru.
Nie mam natomiast kluczyków do auta lub rezerwacji lotniczej. Nie potrzebuję ich na tym wyjeździe.
„Chcielibyśmy zwiedzić Kopenhagę, ale to droga przyjemność: loty i atrakcje”. Na szczęście powyższe zdanie mocno traci na aktualności. Wykorzystując okazję na tanie przeloty, możecie zaplanować idealny jesienny weekend w stolicy Danii, nie tracąc ani jednego dnia urlopu. Wolne miasto Christiania, kolorowe kamienice w Nyhavn, Indre By, okolice królewskiego zamku Rosenborg – a przy kontynuowaniu programu CopenPay także darmowe lunche, filiżanka kawy, wycieczki kajakiem, lekcje surfingu i bezpłatne wstępy do muzeów – to wszystko czeka na Was. Kupujcie bilety, kto pierwszy ten lepszy!
Zaplanujcie już teraz realizację świetnego pomysłu podróżniczego na Walentynki. Zabierzcie swoją drugą połówkę na niezapomniany weekend we Włoszech. Romantyczne jezioro Como lub Maggiore, zabytki Mediolanu + klasyczne atrakcje dla podniebienia, czyli zestaw „pizza, pasta, pecorino, prosecco”? Brzmi jak genialny plan! Bilety na bezpośrednie loty w dwie strony, w perfekcyjnej dacie obejmującej święto zakochanych (piątek-niedziela, 14-16.02.2025 r.) kosztują mniej niż wyjście do kina, coca-cola i popcorn. Łapcie bilety, zanim ktoś Was ubiegnie!
Czy kiedykolwiek doświadczyliście zjawiska dnia polarnego, gdy przez całą dobę słońce nie zachodzi? Jak najtaniej poczuć „zew północy”? Wybrać się za koło podbiegunowe – do miasta zwanego Bramą Arktyki. Błyskawiczna, 24 godzinna wycieczka do Tromsø, w obłędnej cenie… i to jeszcze w czerwcu? Łapcie okazję, zanim zniknie.
Za oknem końcówka wiosny wybuchła mi prosto w twarz, a wspomnienie lutowych esów-floresów, namalowanych na szybie przez mróz, powoli zaczyna się zacierać. W głowie kiełkują plany letnich wyjazdów. Telefon pika, wypluwa smaczny i świeży cytat. „– To dobry dzień dla wszystkich obecnych i, miejmy nadzieję, wielu przyszłych użytkowników lokalnego transportu publicznego”. Te słowa zwiastują nowe podróże, eksplorację zrewitalizowanych obszarów, niespieszne odkrywanie parków narodowych, miast i miasteczek. Pachną przygodą, wiatrem w górach i słońcem na nadmorskim deptaku. I podszyte są małym żalem, ale o tym później.
Koszt transportowy takiej przyjemności? 220 zł miesięcznie. Jak to możliwe?
– Czas się nie spieszy, to my nie nadążamy. Lew Tołstoj
Ekspresowy wyjazd z Polski na stratowulkan, w pakiecie z (nie)legalnym spaniem na zboczu. Całość połączona z nietypowym city-breakiem w mieście, które zdecydowanie warte jest grzechu. Wszystko za przysłowiową czapkę gruszek, zaś w realizacji pomysłu – i zmieszczeniu się w niecałej dobie — nie tylko zegarek odgrywał ważną rolę.
Czy się udało? Reportaż Pana Podróżnika z szalonych 24 godzin w podróży, tuż przed pandemią.
Triest, będący ukrytą perłą w koronie włoskich miejscowości? Słowenia, która już samą angielską nazwą kraju (sLOVEnia) zapowiada – być może romantyczne – przygody? A może ekspresowa wycieczka do urokliwej chorwackiej Opatiji oraz kosmopolitycznej Rijeki? Niewiarygodne, ale taką eskapadę lotniczo-kolejową, obejmującą trzy kraje, w dogodnym czerwcowym terminie (piątek-poniedziałek) możecie złapać z Polski za mniej niż 200 PLN. I to jest właśnie prawdziwa okazja!
Dla jednych – kraina ognia, lodu i wulkanów, kusząca swoją innością, przez lata nieskażona masową turystyką. Dla innych – czarodziejski ląd na końcu Europy, gdzie każdy głaz może okazać się zamarłym na moment trollem, a wiara w nadprzyrodzone moce, Ukrytych Ludzi i niewytłumaczalne zjawiska jest równie powszechna jak lodowce i gejzery.
Ale Islandia to nie tylko stereotypy, oszałamiająca przyroda i liczna diaspora naszych rodaków, którzy żyją na tej wyspie. To również muzyczne olśnienia, literackie wzruszenia, filmowe wrażenia, kulturalne wydarzenia – całość podlana oryginalnym sosem, smakująca niczym lokalny plokkfiskur, gulasz rybny.
Nigdy nie wiem, który z moich zmysłów zostanie złapany w przyjemną pułapkę, a bywam tam regularnie. Zapnijcie pasy, zabieram was w podróż śladami wspomnień.
Nie wiecie, jak spędzić przyszły weekend ze swoją ukochaną drugą połową? Pan Podróżnik podpowiada: a może warto odwiedzić jedno z najpiękniejszych państw w Europie, zamoczyć nogi w Morzu Adriatyckim i podziwiać jedyny fiord na południu Europy, ciesząc się pogodą i jeżdżąc po urokliwych i krętych drogach wynajętym samochodem? Wszystko to w bajecznie niskiej cenie. I to jest właśnie prawdziwe last minute!
Plus 25°C kontra minus 40°C. Budowle z klocków LEGO kontra budowle igloo z brył lodu. Owce i pospolite krowy kontra piżmowoły i niedźwiedzie polarne. Rowery kontra psie zaprzęgi. Kosmopolityczna stolica w sercu Europy kontra rejon zwany Ultima Thule, czyli końcem znanego świata.
To niewiarygodne, ale wszystkie te określenia, rzeczy, zwierzęta i miejsca dotyczą jednego organizmu państwowego, który w teorii jest nam doskonale znany. Ale Królestwo Danii (Kongeriget Danmark) niejedno ma imię. I mimo blisko 4 tys. km odległości, oceanu i mórz, które dzielą Rønne od Qaanaaq – piwo Faxe smakuje tak samo wybornie na Bornholmie, jak i na Grenlandii.
Odważysz się ruszyć w podróż?
Mikołaj nie przyniósł w tym roku prezentów? Polećcie do Laponii i nawrzucajcie mu osobiście! Czy można sprawić sobie – i swojemu dziecku – lepszą niespodziankę w trakcie ferii zimowych niż wycieczkę do… prawdziwej wioski świętego Mikołaja? Wypad do fińskiego Rovaniemi może na długo zapaść w pamięć wszystkich uczestników, nie tylko dzieci 😉
Szukasz okazji na porównanie bożonarodzeniowych jarmarków w Krakowie, Gdańsku lub we Wrocławiu z tymi słynnymi, odbywającymi się w Niemczech? Dlaczego nie sprawdzisz tego osobiście? Tym bardziej, że jednodniowa wycieczka lotnicza – która sama w sobie może być atrakcją – z Polski do Niemiec oraz wizyta na Weihnachtsmarkt w Dortmundzie będzie kosztować Ciebie równowartość wypadu do kina i późniejszej wizyty w McDonald’s celem spożycia Burgera Drwala w towarzystwie 2-3 osób 🙂
Nie wierzysz? Sprawdź szczegóły!
Visit Wallonia oraz Brussels Airlines zaprosiły przedstawicieli touroperatorów, Polskiej Izby Turystyki – oraz Pana Podróżnika – do odwiedzenia Walonii: francuskojęzycznego regionu w południowej części Belgii, stanowiącego jeden z trzech regionów federalnych tego kraju. Okazją była reaktywacja bezpośrednich połączeń na trasie Warszawa – Bruksela – Warszawa. Podczas 5-dniowej wizyty studyjnej udało się w pełni zrealizować program zwiedzania oraz przekonać się na własnej skórze, dlaczego Walonia uznawana jest za ukryty klejnot Belgii.
Założenia wyjazdu były proste: połączyć aktywność fizyczną, eksplorację interesujących miejsc, aspekty kulinarne, historyczne oraz – co równie ważne – poczuć atmosferę Walonii w nieco mniej formalnej atmosferze 🙂
Chciałbyś zobaczyć zorzę polarną, ale nie stać ciebie na wyprawę do Kanady, na Alaskę czy na Grenlandię? Na szczęście na północy Europy jest miejsce, gdzie zorzę można dość łatwo „upolować”, a dotarcie tam z Polski jest proste, szybkie i tanie – dość napisać, że bilet lotniczy w dwie strony może kosztować mniej niż bilet na połączenie Pendolino z Krakowa do Warszawy. Gdzie znajduje się ten przyrodniczy raj?
Masz ochotę na weekendowe zwiedzanie Słowacji w wersji rodzinnej (2+2), ale spoglądając na ceny zastanawiasz się, czy warto rozbijać świnkę skarbonkę? Jest na to rozwiązanie i sprytny patent, który pozwoli na skorzystanie z kolejek górskich i parków wodnych w cenie pobytu. Pan Podróżnik podpowiada!